Moja przygoda z tortami to nie tylko frajda z przygotowania tortów - to także niesamowite spotkania "po latach"! Poniższy tort zamówił mój kolega ze studiów dla swojego Synka Arka. I po raz kolejny odnowiła się znajomość i to jest strasznie fajne!
Te spotkania z ludźmi których pamiętam z szalonych lat, kiedy to zdecydowanie nie byliśmy grzeczni ;) a teraz - rodzice dzieciom, mężowie żonom, żony mężom, gadki o życiu, DOROSŁYM ;)
no ale wracając do tortu ;)
Stadko czeka ;)
Wszystko gotowe, a ja stoję i czekam na wenę i myślę i się stresuję bo jak zrobię dziurkę to już po "ptokach" (hihi)
No i gotowe ;)
Kolega Michał przyjechał po tort z Synkiem Arkiem - łaaaaaa, ale była radocha ;) tort się Młodemu spodobał - dla mnie nie ma lepszej nagrody niż radość dziecka :D
W środku ciemny biszkopt i krem malinowy i waniliowy z kawałkami malin :)